Podoba mi się tematyka II wojny światowej nie tylko w literaturze, ale i także w filmach, serialach czy grach komputerowych. Uważam, że rozmowy pisarza, Kazimierza Moczarskiego z Jurgen Stropem, katem w warszawskim getcie wypadły brawurowo i na medal. Widać było, że wykonuje swoją pracę w brutalny i bezwzględny sposób, nie oszczędzając przy tym nikogo. Zwłaszcza na niektórych zdjęciach, które zostały ukazane w tej powieści-wywiadzie. Karę śmierci odwołano w Polsce niedługo przed upadkiem komunizmu, na przełomie 1988 i 1989 roku. Uważam, że nigdy ludzkości nie wolno zapomnieć o tym, jakie piekło sami sobie zgotowaliśmy w latach 1939-1945. Bardzo przejmujące. Dodam jeszcze tylko, że widziałem pięć lat temu zdaje się spektakl Teatru Telewizji o tym samym tytule z genialnym i fenomenalnym Piotrem Fronczewskim.
To książka wybitna i lektura obowiązkowa, bo historia niestety lubi się powtarzać. Wiemy to zwłaszcza teraz kiedy niejaki putler (zwany putinem) powtarza najobrzydliwsze, barbarzyńskie, nieludzkie zbrodnie, które uważaliśmy już tylko za historię niemożliwą w dzisiejszej Europie...
Zwraca uwagę doskonała pamięć Autora (bo w przeciwieństwie do Stroppa - hitlerowca, z którym dzielił więzienną celę, nie miał dostępu do papieru i pióra!). Porusza nieprawdopodobne zawodowstwo - potrafił ukryć swoje uczucia, żeby oprawca chciał z Nim rozmawiać. W tle bolesna rzeczywistość tamtych lat, kiedy polski żołnierz AK traktowany był gorzej niż hitlerowski morderca, a umieszczenie Go w jednej celi z wyjątkowym potworem miało pokazać kim jest dla "władzy ludowej".
Książka zawiera opisy najstraszniejszych zbrodni i obraz dumnego z siebie oprawcy.
Język precyzyjny i sugestywny doskonale oddaje klimat czasów, wydarzeń i ich uczestników. Wywołuje silne emocje - np. obrzydzenia w stosunku do morderców i podziwu dla Autora, że potrafił je ukryć.
Polecam z pełnym przekonaniem choć to lektura trudna i na pewno nie przyjemna.